Lotniczy hangar trafi na... wysypisko?
Po czterech latach leżakowania w częściach duży metalowy hangar, zamówiony przez władze miasta jeszcze w 2011 roku pod planowane wówczas lądowisko, ma szansę, aby wreszcie być użytecznym. Hangar, który ma 24 metry długości, 12 metrów szerokość i ponad 5 metrów wysokości prawdopodobnie trafi do miejskiej spółki Zakład Gospodarowania Odpadami, gdzie będzie wykorzystywany jako... garaż na wysypisku śmieci.
O takim możliwym przeznaczeniu hangaru, który od wiosny 2012 roku leży złożony na kupkę bazie MPGKiM w podczas wczorajszej sesji Rady Miasta mówił wiceprezydent Andrzej Garlicki dopowiadając na interpelację radnego Andrzeja Wojtkowskiego. Wcześniej w sprawozdaniu ZGO za 2015 rok prezes miejskiej spółki pisał, że problemem jest brak pomieszczeń w których można schować maszyny pracujące na miejskim wysypisku w Czartorii pod Miastkowem, co z kolei przekłada się na ich awaryjność.
Warto przypomnieć, że za metalowy hangar został zamówiony w 2011 roku, a do miasta dotarł wiosną 2012 roku. Kosztował niemal równe 110 tysięcy złotych. Aby mógł być ustawiony trzeba przygotować pod niego specjalną betonową płytę.
Hangar był kupowany z myślą o lądowisku, które władze miasta za prezydentury jeszcze Jerzego Brzezińskiego - chciały utworzyć przy Grobli Jednaczewskiej. Lotnicze plany Łomży – już za czasów prezydentury Mieczysława Czerniakowskiego, gdy hangar był już zamówiony, pokrzyżowała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Białymstoku żądając przeprowadzenia oddziaływania inwestycji na środowisko i sporządzenia profesjonalnego raportu. Okazało się, że taka dokumentacja jest bardzo kosztowna... Hangar miał szybko znaleźć inne przeznaczenie. Miał, być potrzebny najpierw MPGKiM, a później MOSiR-owi, ale choć mijają właśnie 4 lata od czasu dostarczenia go do Łomży w dalszym ciągu leży w kawałkach na terenie bazy MPGKiM.