Sucho też w mieście
Nawet po 40-50 tysięcy litrów wody wylewane jest każdej nocy przez pracowników zieleni miejskiej na skwery i rabaty w Łomży. Mimo to susza zaczyna doskwiera roślinom coraz bardziej. Niedobór wody odczuwają także drzewa. Wiele lip ma już żółte, suche liście. - Robimy co możemy, ale dopóki nie spadnie porządny deszcz, możemy jedynie zabiegać, aby rośliny to przeżyły – mówi Marek Olbryś, dyrektor MPGKiM, pod którego podlega także zakład zieleni miejskiej.
Średnia roczna suma opadów atmosferycznych w okolicach Łomży wynosi około 55 litrów na metr kwadratowy powierzchni. Największe miesięczne sumy opadów występują w lipcu i sierpniu. Za zwyczaj jest to od 8 – 9 litrów miesięcznie. W tym roku niestety, ale już czerwiec był bardzo suchy, a oba wakacyjne miesiące dodatkowo podgrzały atmosferę. Efekt to susza, która dotyka uprawy rolnice, lasy, ale także rośliny w mieście. W Łomży pracownicy zieleni miejskiej już od dłuższego czasu podlewają skwery i rabaty kwiatowe.
- Mamy do dyspozycji dwie beczki po 5 tys. litrów i one jeżdżą całe noce – mówi Marek Olbryś dodając, że każda z nich wykonuje po 4-5 kursów. - Ostatnio zaczęliśmy podlewać także drzewa, bo i one usychają. Drzewa podlewamy także w ciągu dnia, ale kwiaty można podlewać tylko nocami.
Niestety na razie synoptycy nie prognozują opadów deszczu w regionie.