Sowy
Tajemnicze, demoniczne, bezszelestnym lotem przecinają noc oznajmiając głosem swoje przybycie. Kontrowersyjne, symbol mądrości i wiedzy, nieszczęścia i zła. Sowy to bez wątpienia ptaki magiczne. Od wieków nam towarzyszyły i od wieków głęboko wpływają na naszą wyobraźnię. Wbrew pozorom wciąż żyją obok nas, choć dla niektórych gatunków to już tylko kwestia czasu.
Na terenie Polski możemy spotkać 13 gatunków sów, z czego 10 jest lęgowych. a 3 pozostałe pojawiają się mniej lub bardziej regularnie. Sowy są słabo poznane, głównie ze względu na swój skryty i w wypadku większości gatunków nocny tryb życia. Są to ptaki osiadłe spędzające w obrębie niewielkiego areału całe dorosłe życie. Stanowią więc doskonałe źródło informacji na temat zmieniających się warunków lokalnych. Wciąż dysponujemy małą wiedzą o sowach z terenu Polski, głównie ze względu na małą liczbę inwentaryzowanych pod ich kątem powierzchni, braku stałego monitoringu liczebności, trudną wykrywalność miejsc lęgowych, czy w końcu małą liczbę sów obrączkowanych co roku. Nielicznie zgromadzone dane dostarczają jednak faktów o niepokojąco niskim w ostatnich latach sukcesie lęgowym kilku gatunków. Jednym z głównych czynników zagrażającym sowom na terenie kraju jest zmiana warunków siedliskowych. Ciągła presja ze strony człowieka, który „tępi sowy” nie zawsze świadomie ograniczając ich miejsca lęgowe w swoim otoczeniu. Jako przykład można podać zatykanie otworów wentylacyjnych, uszczelnianie stropodachów czy wszelkich wlotów prowadzących na wieże kościelne, strychy itp.. To w dużej mierze wciąż wina braku wiedzy o istotnej roli tej grupy ptaków w środowisku i pożytecznym oddziaływaniu na otoczenie.
Dlaczego sowy wybierają życie w mieście? - Potrzebują baz noclegowych i pokarmu, a tego w mieście im nie brakuje.
Miłośnicy tych ptaków mają jednak problem z zobaczeniem ich na żywo. Dużo łatwiej je usłyszeć, niż zobaczyć. Najczęściej mieszkańcy Łomży widują pójdźkę. Ta mała i towarzyska sowa jest niejednokrotnie obiektem obserwacji mieszkańców. Pójdźka, obok płomykówki, należy do najbardziej zagrożonych sów w Polsce. W wielu regionach kraju obserwuje się ciągły spadek liczebności tego gatunku. Oprócz kurczenia się żerowisk (sowa ta potrzebuje terenów z niską roślinnością), główną przyczyną wydaje się eliminowanie potencjalnych miejsc lęgowych, chemizacja rolnictwa i wzrost drapieżnictwa (m.in. kuny domowej). Pójdźka jest gatunkiem, którego dietę stanowią bezkręgowce (chrząszcze, ćmy, dżdżownice) oraz gryzonie, głównie nornik zwyczajny, często powodujący szkody w uprawach.
Puszczyk jest natomiast aktywny przez całą noc, od zmierzchu do świtu. W dzień kryje się w dziuplach i szczelinach. W osiedlach siedząc na dachach obserwuje teren wypatrując zdobyczy. Polują głównie na myszy, szczury, ryjówki, nornice, krety i inne gryzonie, ale także dżdżownice, owady (zwłaszcza chrząszcze), ptaki do wielkości sójki (preferuje gołębie), żaby, ryby, jaszczurki mięczaki i skorupiaki.
Przed tygodniem w Goniądzu nad Biebrzą zorganizowane zostało przez Stowarzyszenie Ptaki Polskie specjalistyczne szkolenie „Sowy w Polsce” prowadzone przez młodego ornitologa Marcina Siuchno. Dlaczego? Bo wiedza o krajowej populacji sów jest wciąż niewystarczająca, bo tempo zaniku kilku ich gatunków jest niepokojące, bo każda osoba, która wie, jak pomóc sowom w swoim otoczeniu, to poważny wkład w ich ochronę i mam nadzieję, że niedługo w Łomży odbędą się podobne szkolenia
Anna M.
(materiał nadesłany)