Obmycie nóg - posługa niewolniczego fartucha
- Posługa Chrystusowego fartucha codziennie spełnia się w rodzinach, gdzie są osoby cierpiące, leżące... – nauczał biskup Janusz Stepnowski, który w Katedrze wieczorem w Wielki Czwartek obmył nogi 12 zakonnikom. - Czasem całe ciało trzeba obmyć, kremem namaścić, opukać plecy, aby woda w płucach się nie zbierała. Niektórzy z was kilka razy dziennie spełniają taką posługę niewolniczego fartucha. Wydaje się, że bez takiej posługi miłości Eucharystia byłaby niepełna...
Około pięciuset osób przyszło do Katedry w Łomży, aby modlić się jak przed dwoma tysiącami lat apostołowie z Chrystusem. - W dzisiejszy wieczór nasze myśli biegną do tego wieczernika, który został zbudowany na miejscu dawnego przez krzyżowców, przebudowany przez franciszkanów, a od 1920 r. będący meczetem, do którego dobudowano mihrab, miejsce wskazujące Mekkę – mówił biskup Stepnowski w homilii. - Kiedy państwo Izrael uzyskało niepodległość, to miejsce stało się na powrót wieczernikiem. W roku 2000 Jan Paweł II odprawił tam mszę świętą, a potem Benedykt VI odmówił modlitwę Regina Coeli.... Dzisiejsza msza to pierwsza msza św. roku liturgicznego, najważniejsza, bo od tego momentu Kościół zaczął mszę św. celebrować. To najważniejsza ofiara eucharystyczna, w której ofiarą był On sam. Jedna czwarta Ewangelii św. Jana to opis Ostatniej Wieczerzy, w pięciu rozdziałach, i mów pożegnalnych Jezusa Chrystusa. Święty Jan jako jedyny opisuje umycie nóg. Kaligula, najokrutniejszy obok Nerona, najokrutniejszy z cesarzy rzymskich, nakazywał, aby najważniejsze osoby senatu rzymskiego obmywały mu nogi. W tamtych czasach to było zadanie niewolnika umyć i oczyścić nogi pana z nieczystości. W polskim tłumaczeniu płótno, jakim przepasał się Chrystus, nazwane jest prześcieradłem, w angielskim – ręcznikiem, a po włosku czy niemiecku - f artuchem. Posługa Chrystusowego fartucha spełnia się w rodzinach, gdzie są osoby cierpiące, leżące. Czasem całe ciało trzeba obmyć, kremem namaścić, opukać plecy, aby woda w płucach się nie zbierała. Niektórzy z was kilka razy dziennie spełniają taką posługę niewolniczego fartucha. Wydaje się, że bez takiej posługi miłości Eucharystia byłaby niepełna....
Nawiązując do czytanego w Wielki Czwartek listu św. Pawła do Koryntian biskup podkreślił, że „zebraliśmy się nie wokół biskupa ani kapłanów, ale wokół ołtarza”. Był to swoisty komentarz do faktu, że w starożytnym Koryncie sprzed dwóch tysiącleci ludzie bogaci odprawiali własne msze święte, kończące się czasami pijaństwem, natomiast biedni – własne. - To komunia współbraci, nie podział – zaznaczył biskup Janusz Stepnowski. - Wydaje się, że to my przychodzimy do kościoła. Jednak kiedy zdobędziemy się na głębszą refleksję i spojrzymy z zewnątrz, okaże się, że to nie my, ale sam Bóg przychodzi do naszych stóp i na ten marmurowy ołtarz. Przychodzi do mojego serca...
We mszy świętej z obrzędem obmycia nóg ks. bp. Januszowi Stepnowskiemu asystowali diakoni szóstego roku Wyższego Seminarium Duchownego w Łomży: Piotr Ćwikła i Łukasz Dawidowicz. W maju obaj klerycy z kolegami z roku przyjmą święcenia kapłańskie z rąk duszpasterza diecezji.
Mirosław R. Derewońko