Muzyczny mikroklimat Pikoterii
Drugie urodziny herbaciarni Pikoteria stały się okazją do wyjątkowego koncertu łomżyńskich zespołów i muzyków. Niezapomniany wieczór przy własnych utworach, bluesowych i rockowych standardach oraz poetyckich balladach zapewnili licznej publiczności: Polityka, BiOacoustic, Agnieszka Żemek –Pawczyńska i Grzegorz Sekmistrz, Microklimat oraz debiutujący w Pikoterii w pełnym składzie The BL Blues Band. Nie zabrakło też występów utalentowanej młodzieży, w tym Kasi Dłużniewskiej, Marcina Wincenciaka oraz Pawła Borawskiego, licznych występów gościnnych, zaskakujących wykonań oraz improwizacji.
Sobotni koncert w Pikoterii był kolejnym dowodem na to, że łomżyńska publiczność jest spragniona wykonywanej na żywo ambitnej i przebojowej muzyki. Już od początku imprezy o godz. 16.00 brakowało miejsc przy stolikach, a ludzi wciąż przybywało. Słuchacze zajmowali każde wolne miejsce, w tym na schodach oraz przy wejściu, oklaskując gorąco występujących na początku młodych artystów: duet wokalisty Marcina Wincenciaka i gitarzysty Łukasza Remeza, gitarzystę klasycznego Pawła Borawskiego czy Katarzynę Dłużniewską, śpiewającą z akompaniamentem Roberta Wieczorka i Grzegorza Sekmistrza.
Niektórzy z tych zdolnych młodych ludzi występowali jeszcze tego wieczoru niejednokrotnie, a główną część programu rozpoczął klimatyczny występ trio BiOacoustic w składzie: Żaklina Olchowik – skrzypce, Michał Olchowik – akordeon i Darek Boguski – gitara, którzy zaprezentowali fragmenty swego bogatego, efektownie opracowanego i wykonanego, czerpiącego z muzyki francuskiej i południowoamerykańskiej, repertuaru. Sensacją wieczoru był też koncert debiutującego w tym miejscu The BL Blues Band.
– Zagraliśmy tu dziś w pełnym składzie, bo okazja była wyjątkowa – mówi Mariusz Brzostowski, wokalista The BL Blues Band. – Graliśmy nie na swoim sprzęcie, nie mamy jeszcze koncepcji unplugged na swoje numery, więc było bardziej bluesowo i rockowo.
Grupa wykonała zarówno autorskie utwory ze swej pierwszej płyty „BL Blues” jak i rockowe standardy, m.in. „Oprócz” Maanamu oraz „Whisky” Dżemu, a jej skład dopełnił w jednym utworze młody skrzypek z Łomży, obecnie kontynuujący swą edukację w Danii, Maciej Nitkiewicz. Z kolei Microklimat zaprezentował się w składzie dwuosobowym i akustycznym, złożonym z wokalistki, debiutującej publicznie w roli gitarzystki Uli Wądołkowskiej i jej męża, basisty Grzegorza.
– To świetne miejsce dla wszystkich młodych ludzi lubiących grać i lubiących muzykę! – podkreśla Ula Wądołkowska. – Panuje tu przyjacielska atmosfera, gra się jak w domu, jak dla rodziny. Zaczynaliśmy tutaj grać i wracamy często – jest to najlepsze miejsce dla żywej muzyki w Łomży!
Potwierdziły to kolejne występy: prezentującej swe własne kompozycje oraz bluesowe standardy Polityki oraz Agnieszki Żemek –Pawczyńskiej i Grzegorza Sekmistrza, którzy wykonali zarówno piosenki z legendarnego Kabaretu Starszych Panów, jak i rozrywkowe evergreeny w rodzaju „True Colours” Cyndi Lauper. Równie przebojowo i zaskakująco było też w finale koncertu Polityki, kiedy to obecnego basistę grupy Janusza Korsana gościnnie zastąpił jego poprzednik Sylwester Niemiec, z którym Polityka zagrała numery Pink Floyd i Stinga, tu jako „Polishman In New York”. Nie mogło się też obyć bez tradycyjnego jam session, z udziałem, m.in. Grzegorza Sekmistrza, Łukasza Remeza i saksofonisty Mateusza Kurkowskiego.
– Bardzo fajnie, że ludzie chcą się tak spotkać, wspólnie pograć i posłuchać muzyki – ocenia Mariusz Brzostowski. – Chodzi nam o integrację łomżyńskiego środowiska muzycznego, bo do tej pory jakoś nie było widać tej współpracy. Teraz jednak dużo się w tej materii poprawiło, festiwal bluesowy dla Darka sporo tu zmienił i zmobilizował ludzi.
– To było spontaniczne – podkreśla Robert Wieczorek, koordynator koncertu. – Dotarliśmy z Kasią do ludzi, którzy tutaj grali, odzew był doskonały i zespoły oraz ludzie którzy są na miejscu z przyjemnością wystąpiły. To dalsza integracja naszego środowiska, na którą na co dzień nie ma czasu, a Pikoteria jest takim miejscem które nas skupia. Fajnie jest też patrzeć jak grają z nami młodzi ludzie, którzy pewnie kiedyś przejmą po nas tę muzyczną pałeczkę, jak garną się do żywej muzyki – jest to niezwykle sympatyczne i optymistyczne.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk