O krok od niespodzianki
Tenisistki stołowe AZS-u PWSIP Łomża pokazały, że są w stanie napędzić strachu nawet najlepszym zespołom w I lidze. Podopieczne trenera Wacława Tarnackiego jak równy z równym walczyły z niepokonanym dotąd zespołem LUKS Chełmno. Mimo dobrej gry i szansy na niespodziankę ostatecznie musiały jednak uznać wyższość przeciwniczek przegrywając mecz 4:6.
Szkoleniowiec AZS-u miał w tym meczu do dyspozycji wszystkie swoje zawodniczki. Do pierwszych pojedynków singlowych desygnował najbardziej doświadczoną czwórkę. Jako pierwsze do stołów podeszły Weronika Łuba, która zmierzyła się z Agnieszką Moskal oraz Monika Narolewska rywalizująca z Aniką Kocoń. Zdecydowanie lepiej poradziła sobie druga z łomżanek, która mimo zaciętej i wyrównanej gry zdołała ograć rywalkę z Chełmna w trzech setach. Łuba natomiast grając z defensorką z Chełmna tylko w drugiej partii pokazała całą pełnię swoich umiejętności wygrywając do 3. W pozostałych odsłonach lepsza była zawodniczka gości.
Do drugich starć trenerzy desygnowali Karolinę Gołąbiewską i Katarzynę Nowocin na pierwszym Alicję Leśniak i Katarzynę Hennig na drugim stole. Znajdująca się ostatnio w nie najlepszej formie kapitan AZS-u nie zdołała wygrać nawet seta z grającą w poprzednim sezonie w Ekstraklasie Nowocin, chociaż w drugiej partii prowadziła 10:9. Kłopotów z pokonaniem swojej rywalki nie miała za to Leśniak. Druga z defensorek w drużynie LUKS-u nie była w stanie niczym przeciwstawić się pewnie grającej tenisistce gospodarzy.
Przed pojedynkami deblowymi trener Tarnacki dokonał jednej zmiany w składzie. Na drugim stole w parze z Gołąbiewską wystąpiła młodziutka Joanna Sokołowska. Wydawało się, że ten krok okaże się strzałem w dziesiątkę, gdyż nasze zawodniczki bardzo pewnie rozpoczęły pojedynek z Kocoń i Hennig prowadząc po trzech setach 2:1. Niestety później bardziej doświadczona w tym duecie Gołąbiewska zaczęła popełniać dużo prostych błędów, co spowodowało, że dwie kolejne partie padły łupem przyjezdnych. Na szczęście na pierwszym stole para Łuba-Narolewska w trzech setach pokonała Nowocin i Moskal. Nasze zawodniczki również dopadł kryzys. W drugiej partii przyjezdne prowadziły już 8:2, ale łomżanki zdołały odwrócić losy tej partii i wygrać 11:9.
W siódmym pojedynku tego meczu spotkały się liderki obu zespołów - Łuba i Nowocin. Obie w poprzednim sezonie spotkały się w meczu Ekstraklasy. Wtedy 3:1 wygrała łomżanka i to ona była faworytką tego starcia. Po trzech setach nasza tenisistka prowadziła 2:1. W kolejnej odsłonie prowadziła już 5:1 i 8:5, ale w Nowocin wytrzymała presję i zdołała odwrócić losy tego meczu. W tie-breaku podłamana niewykorzystaną szansą Łuba zupełnie nie istniała zdobywając jedyny punkt dopiero przy stanie 10:0 dla rywalki. Na szczęście swój pojedynek pewnie wygrała Narolewska pokonując Hennig 3:0 i przed ostatnimi dwoma grami singlowymi obie drużyny miały jeszcze szanse na zwycięstwo. Niestety bardzo słaby mecz zagrała Leśniak, która zupełnie nie istniała w meczu z Kocoń. Na pierwszym stole na przeciw Moskal stanęła Sokołowska, która zastąpiła Gołąbiewską. 13-letnia zawodniczka AZS-u, mimo ambitnej postawy nie zdołała ugrać nawet seta z dwa razy starszą rywalką. Tym samym zespół gości odniósł szóste zwycięstwo w tym meczu i zainkasował dwa ligowe punkty.
- Spotkanie było wyrównane i o końcowym wyniku zadecydowały detale. Pingpongistki gości są od nas bardziej doświadczone, dzięki czemu w kluczowych momentach lepiej wytrzymały presję i przechyliły szalę zwycięstwa na swoją korzyść – powiedział po meczu szkoleniowiec AZS-u.
Po pięciu meczach akademiczki zajmują 7. miejscu mając w dorobku 3 punkty. W kolejnym meczu, który odbędzie się 8 listopada o godz. 16.00, zmierzą się w hali sportowej w Piątnicy z rezerwami Polmleku Zamer Lidzbark Warmiński (6. miejsce, 4 punkty).
is
