Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 29 marca 2024 napisz DONOS@

ŁKS rozbity w Lublinie

Bez punktów wrócili do domów juniorzy Łomżyńskiego Klubu Sportowego 1926 z wyjazdowego meczu 8. kolejki Centralnej Ligi Juniorów z Motorem Lublin. Zespół prowadzony przez trenera Arkadiusza Obryckiego przegrał aż 1:5, a jedynego gola dla biało-czerwonych zdobył z rzutu karnego Konrad Kamienowski.

- Po meczu z Koroną Kielce myślałem, że w tej lidze nie ma bardziej brutalnie grającego zespołu. Jednak się myliłem - stwierdza Obrycki. Od samego początku lublinianie grali tak, jakby chcieli przestraszyć naszych zawodników - Mnóstwo było zaczepek, kuksańców, brzydkich i agresywnych fauli. Niestety sędziny zupełnie sobie nie radziły i po pierwszej połowie wyglądały na mocno przestraszone takim przebiegiem meczu - podkreśla szkoleniowiec ŁKS-u - Staraliśmy się nie dać sprowokować, ale tuż przed przerwą nasz obrońca, Damian Brutkowski nie wytrzymał wdając się w przepychankę z jednym z rywali. Za to obaj zawodnicy otrzymali czerwone kartki. Uważam jednak, że zdecydowanie więcej piłkarzy powinno opuścić plas gry przed czasem. Może wtedy atmosfera nie byłaby tak napięta i oba zespoły skupiły się na grze w piłkę - dodał trener ŁKS-u.
A niestety tej było do przerwy niewiele. Oba zespoły stworzyły sobie po dwie dogodne okazje do zdobycia bramki. Skuteczniejsi byli gospodarze, którzy w 17. minucie wyszli na prowadzenie. Najbliżej wyrównania był Bartosz Sulkowski, który wyszedł sam na sam z golkiperem Motoru, ale niefortunnie trafił mu w nogę i piłka wyszła w pole.
Po zmianie stron ełkaesiacy próbowali odrobić straty, ale nadziewali się na kontry. Gospodarze byli do bólu skuteczni aplikując w drugiej części gry aż cztery gole. Trzeba podkreślić, że nie były one zdobyte po jakiś koronkowych akcjach. Gospodarze, widząc nie najlepsze warunki fizyczne i niepewność w interwencjach na przedpolu golkipera ŁKS-u, Damiana Chludzińskiego preferowali długie wrzutki na rosłych napastników i aż trzy z nich zakończyły się bramkami. Łomżanie grali do samego końca i osiem minut prze końcem zdołali zaliczyć honorowe trafienie, którego autorem był Konrad Kamienowski.
– Dzisiaj nie mogłem skorzystać z żadnego zawodnika pierwszej drużyny. Najbardziej brakowało między słupkami Adriana Jędraszczaka, który w poprzednich spotkaniach był pewnym punktem drużyny i myślę, że  także w tym meczu w kilku sytuacjach zachowałby się lepiej niż niedoświadczony Chludziński – mówi szkoleniowiec ŁKS-u – Uważam, że wynik 1:5 jest za wysoki, ale trzeba przyznać, że gospodarze zasługiwali na zwycięstwo, bo byli zespołem skuteczniejszym.
Po ośmiu seriach spotkań łomżanie w dalszym ciągu zamykają ligową tabelę. W kolejnym zmierzą się na własnym stadionie z GKS-em Bełchatów. Mecz zaplanowano na niedzielę, 5 października o godz. 14.00. Wstęp wolny.

is

240308092554.png

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę