Hip-hop i rock na początek sezonu
Warszawskie zespoły RedRoom i Dogbite zainaugurowały kolejny sezon koncertowy w klubie PopArt Miejskiego Domu Kultury – Domu Środowisk Twórczych. Był to koncert wyjątkowy z dwóch powodów: rockowców poprzedził łomżyński skład hip-hopowy Ftz & Baks, a cały występ Dogbite został zarejestrowany kamerą umieszczoną na mikrofonie wokalisty, na potrzeby mającego powstać niebawem kolejnego teledysku grupy. – Rozpoczęliśmy w Łomży trasę koncertową – podkreśla wokalista Dogbite Marcin Kurowski. – Kończy się ona pod koniec października i materiał będziemy zbierać z całej trasy. Liczyliśmy jednak na dobry materiał z Łomży i wydaje mi się, że zostały tu nagrane bardzo fajne ujęcia!
Pomimo zacierania się różnic pomiędzy nawet bardzo odległymi od siebie gatunkami muzycznymi oraz licznych wspólnych projektów artystów hip-hopowych oraz rockowych, rzadko mają miejsce sytuacje, gdy hip-hopowy skład występuje w roli supportu grup rockowych, grających ostrą i dynamiczną muzykę. Występujący już po raz trzeci w MDK-DŚT Ftz & Baks sprostali jednak wyzwaniu, prezentując urozmaicone podkłady i poruszające ważkie tematy, zmuszające do myślenia teksty.
– Robimy swoje! – podkreśla Maciej „Baks” Rainko. – Daliśmy z siebie 100 %, a może i więcej, bo jeśli ja tracę głos, to naprawdę musiało być dobrze! Też mieliśmy tu grać z zespołem, ale nie wyszło, dlatego wybraliśmy numery, które miały więcej gitar, skoro to koncert rockowy.
– Postanowiliśmy się dopasować, to były te bardziej dynamiczne utwory – mieliśmy pół godziny i wykorzystaliśmy je maksymalnie! – dodaje Piotr „Ftz” Forenc.
Po łomżyńskich hip-hopowcach na scenie zainstalował się RedRoom. Oni też po raz trzeci gościli w Miejskim Domu Kultury, a ich żywiołowa, energetyczna i przebojowa muzyka porwała publiczność do szalonej zabawy. Tak jak przy poprzednich występach grupy, śpiewający gitarzysta Paweł Jędrusik nie miał po koncercie wiele czasu na wypoczynek, bo gra również w Dogbite, wspierając też w chórkach Marcina Kurowskiego.
Dogbite, dla mniej zorientowanych w temacie, pozostaje zespołem jednego przeboju – „Dzień świra” z kultowego filmu Marka Koterskiego pod tym samym tytułem, jednak równie udanych utworów, łączących surowy punk rock z pulsacją reggae, zespół ma w repertuarze znacznie więcej. Okrasił je w dodatku, podobnie jak dwa lata temu, przeróbką „Sheena Is A Punk Rocker” tuzów amerykańskiego punk rocka, The Ramones oraz zaskakującym wykonaniem równie znanego utworu, „The Model” mistrzów muzyki elektronicznej Kraftwerk, tu jako „Top Model”. Nic dziwnego, że niezbyt liczna, ale spragniona, po wakacyjnej przerwie, rocka publiczność, nie chciała wypuścić, goszczącego w Łomży po raz czwarty, zespołu ze sceny.
– Po takim koncercie zawsze chcemy tutaj jak najszybciej wracać! – podkreśla Marcin Kurowski. – Czujemy się tutaj tak, jakbyśmy grali w domu, Łomża jest nam bardzo bliska z powodu fantastycznej interakcji z publicznością. To nie zdarza się w każdym mieście, np. trudno o taką atmosferę w Warszawie, mimo, że stamtąd pochodzimy. Stąd pomysł na wykorzystanie małych kamerek, które podczepia się pod instrumenty, albo, tak jak dzisiaj, na mikrofonie, a następnym razem będzie ją miał przypiętą perkusista. Liczę, że zmontujemy z tego fajny, żywy materiał koncertowy i w pierwszej kolejności przyślemy go oczywiście do Łomży!
– Zaczęliśmy kolejny sezon koncertowy – dodaje Bernard Karwowski z MDK-DŚT. – Klub PopArt jest otwarty na propozycje młodych zespołów i raz w miesiącu będzie można posłuchać u nas kogoś ciekawego. 26 września zagra punkowa legenda The Analogs, trochę później jeszcze dłużej działający BabaYaga, a na listopad mamy, jeszcze niepotwierdzony, zespół Cochise Pawła Małaszyńskiego. Mogą też być niespodzianki, bo leżymy na trasie, między Białymstokiem, Suwałkami i Warszawą, dlatego często trafiają do nas zespoły rockowe czy jazzowe z górnej półki, akurat przejeżdżające przez Łomżę. Dlatego, pomimo zauważalnego spadku frekwencji, ciekawych koncertów w MDK-DŚT na pewno nie zabraknie!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Marcin Kossakowski/MDK-DŚT