Skromna inauguracja sezonu 2014 w Porcie Łomża
Na razie na bulwarze nadnarwiańskim z placem zabaw, siłownią i ścieżką spacerową panuje cisza. Ale 1. maja o godz. ósmej rano w Porcie Łomża zostanie wciągnięta na maszt polska bandera, zaś od godz. 12. do 16. przy basenie portowym mają odbywać się konkurencje żeglarskie, gry i zabawy, tylko dla dzieci. - Faktycznie, w czasie długiego weekendu w Porcie Łomża nie będzie na otwarcie sezonu żeglarskiego jakichś szczególnych atrakcji, ale nie będzie można powiedzieć, że nic się nie dzieje – zapowiada kapitan Ryszard Nawrocki, kierujący oddaną rok temu do użytku przystanią. - Z okazji Dnia Flagi 2. maja nie chcieliśmy robić konkurencji imprezom na Starym Rynku. A 3. maja o 15.30 zapraszam na występ kapeli Maki, zaś wcześniej i całą majówkę na lody i pływanie kajakami. Statek Bona zacumował już przy bulwarze i od godz. 10. do 18. ma rejsy do Góry Królowej Bony.
Kapitan Wiesław Szczubełek, którego staraniom i pracom remontowym Łomża zawdzięcza jedyny statek spacerowo-wycieczkowy, razem z „Boną” wpływa w piąty sezon żeglarski. Bez wielkiego entuzjazmu, ale i bez narzekania. - Pływanie statkiem i jachtami po Narwi w tej okolicy w ogóle sprawdza się średnio, bo w pobliżu Czarnocina i Starej Łomży rzeka jest zbyt płytka – wzdycha kapitan. - Mam wrażenie, że władze miasta nic nie robią w tej sprawie, a środowisko żeglarskie jest zbyt małe i za słabe, aby przekonać do swoich racji i propozycji władze województwa podlaskiego.
O niepokonywalnych dla jachtów płyciznach na Narwi, która większą część sezonu toczy leniwie nurty przy bardzo niskim lustrze wody, dużo wie kapitan drugiej wodowanej w porcie Esperanzy II. - Z Andrzejem Cholewickim, sekretarzem gminy Nowogród, konsultowaliśmy przygotowany zimą projekt udrożnienia szlaku wodnego z Łomży do Wizny i z Łomży do Nowogrodu – mówi żeglarz Zdzisław Kopańczyk, kierujący nowo powstałym Stowarzyszeniem Wodniaków Śródlądowych Port. - Od początku tej społecznej inicjatywy marszałek podlaski Jarosław Dworzański i członek zarządu województwa Jacek Piorunek zapewniają, że pomogą i poprą dofinansowanie przedsięwzięcia w Regionalnym Zarządzie Dróg Wodnych. Jesteśmy dobrej myśli. I czekamy, no bo co możemy zrobić... Będziemy chcieli ściągnąć jak najwięcej turysów, ale potrzebny jest szlak.
Z początkiem kwietnia stowarzyszenie uzyskało osobowość prawną i będzie mogło intensywniej przystąpić do działań, promujących malownicze zakola Narwi wśród żeglarzy w całym kraju, zwłaszcza mających jachty i łodzie w stanicach podwarszawskiego Zalewu Zegrzyńskiego. - Od końca stycznia poprawialiśmy szczegółowo dokumentację, aby sąd w Białymstoku mógł nas zarejestrować i to się szczęśliwie udało – informuje Zdzisław Kopańczyk, nazwany komandorem łomżyńskiego stowarzyszenia Port, liczącego obecnie 37 członków. - Oprócz tego, siedem osób złożyło akces do stowarzyszenia Port i chcą wkrótce założyć Klub Wizna. Pracujemy usilnie nad tym, żeby kluby powstawały jeszcze w tym roku w innych miejscowościach, nie tylko nad Narwią. W ten sposób zamierzamy wzmocnić głos środowiska żeglarskiego w kontaktach z władzami.
Nieoczekiwanie w sukurs wodniakom znad Narwi przyszła pomoc aż z Warszawy, gdzie podczas dorocznych targów „Wiatr i woda” miasto Łomża otrzymało Nagrodę Przyjaznego Brzegu. I to tyle z nowinek, jeśli nie liczyć zakupu pięciu kanadyjek na trzy osoby, co ułatwi wioślarską wyprawę na majówkę z rodziną. Niestety, trzy długie łodzie 4-osobowe z miejscem dla sternika ciągle nie mogą być wodowane, ze względu na brak odpowiednio wylanych schodów zejściowych do basenu portu. Dlatego kapitan Ryszard Nawrocki (patrz zdjęcie z wykonaną przez niego makietką poglądową dla oficjeli) marzy o kilku pomostach „przepinanych” z betonowych ław, zależnie od stanu wody rzece. O trawersie i pasach 10- i 12-metrowych do podnoszenia jachtów marzyć nie musi. Sprawdziły się.
Robert M. Derewońko
Fot.: Sławomir Woźniak
