Gotycki łomżing w MDK– DŚT
Closterkeller, jeden z najważniejszych i najpopularniejszych zespołów polskiego rocka, ponownie wystąpił w Łomży. Grupa charyzmatycznej wokalistki Anji Orthodox zagrała zarówno swe wielkie przeboje jak „Władza” czy „Agnieszka” oraz utwory z ostatnich płyt „Aurum” i „Bordeaux”. Był to jeden z pierwszych koncertów nowego składu grupy zreformowanego po ostatnich zaskakujących zmianach personalnych, z gitarzystką Zuzanną „Zuzą” Jaśkowiak i basistą Aleksandrem „Olkiem” Gruszką, zaś występ gwiazdy wieczoru poprzedziła inna warszawska formacja, Splendor.
Istniejący od 26 lat Closterkeller jest niezmiennie pierwszoplanowym polskim zespołem spod znaku zimnej fali i gotyku. Z grupą są też nierozerwalnie związane liczne zmiany personalne, dlatego każda wizyta Closterkeller w Łomży zaskakuje fanów nowym składem zespołu. Podobnie było i tym razem, jednak Anja Orthodox z każdej takiej kryzysowej sytuacji wychodzi obronną ręką, znajdując nowych, równie dobrych muzyków. Gitarzystę Mariusza Kumalę, na co dzień męża Anji, zastąpiła więc Zuzanna Jaśkowiak, zaś byłego męża wokalistki, basistę Krzysztofa Najmana, Aleksander Gruszka.
– Na gitarze gra teraz Zuza, czyli kobieta! – mówi Anja Orthodox. – Zawsze marzyłam, żeby grać w zespole z jakąś dziewczyną i jak tylko się taka możliwość pojawiła, kiedy po odejściu Mariusza trafiłam na Zuzę, olśniło mnie. Pomyślałam: zaraz, szukam gitarzysty, a odkąd znam Zuzę i zobaczyłam ją z zespołem Hello Jackie na scenie, marzyłam, żeby z nią grać!
Nowy gitarowy nabytek zespołu zaprezentował się na scenie klubu PopArt z jak najlepszej strony, zarówno w tych stricte gotyckich kompozycjach, jak „Spokój” czy „Matka” oraz ciążących w stronę metalu „Dlaczego noszę broń”, „Zmierzch bogów” czy „Klepsydra”, podobnie jak równie dobrze grający kostką i palcami basista Olek.
– Z Olkiem znam się już od bardzo dawna – opowiada Anja. –W 1999 r. kiedy była sytuacja analogiczna do tej z początku roku, bo też odszedł basista, zresztą ten sam, Krzysiek i gitarzysta Paweł, też poszukiwałam dwóch muzyków. Przesłuchiwałam wtedy u siebie w domu kilku basistów i jak Olek wszedł i zagrał od razu powiedziałam: jesteś przyjęty! Spytałam gdzie mieszka, chcąc się dowiedzieć, czy daleko ode mnie, na co on mi powiedział, że w… Szczecinie. Zawiesiłam się na dłuższą chwilę i od razu wyrzuciłam go z zespołu, bo nie można było tego pogodzić. A teraz od lat mieszka w Warszawie i to było bardzo naturalne, że do nas dołączył.
Na tle debiutantów stażem w Closterkeller imponuje klawiszowiec Michał Rollinger, perkusista Robert Kubajek też należy do tych bardziej doświadczonych muzyków.
– Przy tych nowych muzykach Robert jawi mi się jako stary, ale faktycznie gra z nami już prawie rok – mówi Anja. – Ale każdy muzyk, który przejedzie z nami jesienną trasę – już jest wciągnięty w zespół. A Michał przyszedł do zespołu zaraz po pierwszej płycie, zastępując Przemka Guryna, który wyjechał do Stanów Zjednoczonych na kilka lat, czyli gra ze mną prawie od zawsze!
Występ Closterkellera został entuzjastycznie przyjęty przez publiczność, zachwycona „gotyckim łomżingiem” była też Anja Orthodox. Grupa wykonała aż 17 utworów, w tym cover „Minor Earth Major Sky” norweskiego popowego a-ha. Również obcym utworem zakończył swój koncert support Splendor. Był to „Lucretia My Reflection” legendy rocka gotyckiego The Sisters Of Mercy, a cały występ kwartetu z charyzmatycznym wokalistą, używającym pseudonimu Bart Cathedral oraz perkusistką Lacrima La Drama, był utrzymany w takiej właśnie stylistyce i również spodobał się słuchaczom.
– Teraz pograliśmy na wiosnę trochę koncertów, które kończą się wraz z tym weekendem i zrobimy podejścia do nowych rzeczy – zapowiada Anja. – Zobaczę, jak to będzie wychodziło, ale założenie jest takie, że będziemy zgrywali się, tworząc nowy materiał! To jest eksperyment, ale Closterkeller cały czas jedzie na rozmaitych eksperymentach – raz one wychodzą, raz nie, ale może dzięki temu przetrwaliśmy tyle lat!
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk
