Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Baśniowy las nadleśniczego Podleckiego

Główne zdjęcie
Nadleśniczy Marian Stanisław Podlecki

– W Nadleśnictwie Rajgród jest miejsce, gdzie nadleśniczym był Józef Sienkiewicz – mówi Marian Stanisław Podlecki. – Jego wnuczek miał na imię Henryk i przyjeżdżał do dziadka, a później napisał słynną „Trylogię”. Oczywiście nie liczę na Nagrodę Nobla pisząc trzecią część „Wypędzonego do Raju”, ale skoro wnuk nadleśniczego napisał jedną trylogię, to kolejny leśnik z tych okolic może napisać drugą! Spotkanie autorskie promujące najnowsze książki nadleśniczego z Rajgrodu odbyło się w Muzeum Przyrody w Drozdowie. Wypełniły je, zilustrowane traktującym o Podleckim filmem dokumentalnym z cyklu „Pozytywni” TVP Białystok, opowieści o podróżach, przygodach i życiu pisarza oraz gawędy dotyczące historii Polski i regionu.

Nadleśniczy Marian Stanisław Podlecki
Nadleśniczy Marian Stanisław Podlecki

Marian Stanisław Podlecki to niezwykle barwna postać. Z wykształcenia leśnik i miłośnik przyrody, od wielu lat realizuje też swe rozliczne pasje w Rajgrodzie i nie tylko. Działa w harcerstwie, swej parafii oraz Ochotniczej Straży Pożarnej, współpracuje z Towarzystwem Przyjaciół Dzieci. Był inicjatorem otoczenia opieką miejsc walk i spoczynku powstańców i żołnierzy walczących o wolność Polski, bo historia, obok malarstwa, podróży i polowań, należy do jego głównych zainteresowań. Dzięki historii  zaczęła się też jego przygoda z pisaniem, ponieważ w miesięczniku „Rajgrodzkie Echa” regularnie zamieszczał felietony dotyczące pasji myśliwskich kolejnych władców Polski. W międzyczasie też spisywał swe wspomnienia oraz pisał z myślą o wnukach, nie planując jednak wydania niczego.
– Napisałem jedną, drugą, trzecią książkę i położyłem do szuflady – wspomina Marian Stanisław Podlecki. – No i Antoś (Antoni Dudziński, prezes Towarzystwa Przyjaciół 9 Pułku Strzelców Konnych w Grajewie i wydawca książek Podleckiego – red.) kiedyś to przeczytał i mówi: wydajemy!
– Ja, jako ten, który czytał te książki pierwszy, przestrzegam, żeby nie zaczynać ich czytać wieczorem, bo jest to tak wciągające, że noc jest nieprzespana! – dodaje Antoni Dudziński.
Lekkość pióra, erudycja i ogromne poczucie humoru autora rzeczywiście gwarantują sporą dawkę nie tylko rozrywki, zarówno dla młodszych jak i starszych czytelników, ale też wspomnień i swoistej lekcji historii, zawartej w obu częściach „Wypędzonego do Raju”.
– Zebrało mi się  tyle wspomnień, spotkałem tylu wspaniałych ludzi, miałem tyle zabawnych sytuacji, miejsc, w których pracowałem, że napisałem „Wypędzony do Raju” –  mówi Marian Stanisław Podlecki. – To książka o świecie, który odchodzi do przeszłości, to ludzie, którzy zostali wypędzeni z miasta do lasu, wygoniła ich tam pasja i mogą się tam realizować i odnaleźć. To był trudny świat, ale bardzo wesoły. Kawioru nikt nie jadł, ale słonina też była dobra. Koniaków nikt nie pił, ale bimberek się pędziło. I opisuję takie różne sytuacje, bo czasami warto wrócić do tego, co było kiedyś!
Z kolei w książce „Z piórkiem w kapeluszu” autor zebrał wspomnienia z wędrówek myśliwskich nie tylko po polskich lasach, ale też z Syberii, Afryki czy Kanady, dodając do nich anegdoty wzięte z życia. „O kocie Feniksie, krasnalach i trzech czarodziejskich kamieniach opowieści kilka prawdziwych, choć niewiarygodnych” to już rzecz dla czytelników w różnym wieku, począwszy od dzieci, skończywszy na osobach dorosłych, traktująca o przygodach tytułowego boskiego kota z Egiptu, zilustrowanych, podobnie jak inne książki Podleckiego, przez wyśmienitego rysownika, Jacka Skrzydlewskiego.
– Moim marzeniem jest pisanie dla dzieci, chociaż to jest najtrudniejsze – mówi Marian Stanisław Podlecki. – Tutaj słów musi być niewiele, ale muszą być bardzo wyważone!
Zanim jednak powstanie kolejna taka książka, ukaże się, już zapowiedziana i przygotowywana przez autora, trzecia część trylogii „Wypędzony do Raju”, ponieważ jej dwie pierwsze części nie tylko doskonale się sprzedają, ale też spotykają się, niekiedy z wyjątkowo wzruszającym dla pisarza, odbiorem. 
– Przyjaciółka moje rodziny dała tę książkę swojej kuzynce, która umierała na raka i bardzo cierpiała – mówi Marian Stanisław Podlecki. – Czytała ją i mówiła: „ciociu, jak ja ją czytam, to się śmieję i nie pamiętam o moich problemach”. Podobny telefon miałem od nadleśniczego z Myszyńca, który też przeszedł chorobę nowotworową i mówił, że ta książka trzymała go przy życiu, w pozytywnym stanie ducha. I dlatego gdyby nawet udało się upłynnić tylko te dwie książki, to warto było ją napisać!

Wojciech Chamryk


 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę