250 lat kapucynów w Łomży
250 lat temu, 28 października 1763 r. biskup ordynariusz płocki Hieronim Antoni Szeptycki podpisał dekret erekcji klasztoru kapucynów w Łomży. Pierwsi bracia przybyli do miasta w lipcu roku następnego i od tego czasu trwa ich nieprzerwana służba lokalnej społeczności, naznaczona rozbiorami, rusyfikacją i próbami likwidacji klasztoru, dwiema wojnami światowymi oraz 44. latami komunistycznego ucisku. – To dla nas data symboliczna – podkreśla o. Mirosław Ferenc, gwardian Braci Mniejszych Kapucynów. – 250 lat to jest ćwierć tysiąclecia, w czasie którego kapucyni wrośli w Ziemię Łomżyńską i Łomżę. Nie spodziewałem się przybywając tutaj, że trafię na taki jubileusz!
Zakon kapucynów sprowadził do Polski król Jan III Sobieski w roku 1681. Po powstaniu klasztorów w centralnej i zachodniej Polsce bracia zaczęli myśleć o założeniu nowych placówek w pozostałych regionach kraju. Kiedy siostry benedyktynki w Łomży postanowiły osiedlić się na nowym miejscu, a dotychczasową siedzibę z kościołem sprzedać, kapucyni odkupili ją dzięki wsparciu ks. Józefa Konstantego Trzaski, kanonika płockiego i proboszcza kleczkowskiego oraz jego brata Hilarego Feliksa Trzaski, chorążego ziemi łomżyńskiej.
Na miejscu zwanym Popową Górą powstał najpierw klasztor, zbudowany w latach 1770 –72.
Budowa barokowej świątyni pw. Matki Boskiej Bolesnej trwała zaś, z licznymi przerwami, od 1781 do 1789 r. Kapucyni od początku swego pobytu w Łomży wspomagali proboszczów lokalnych parafii, prowadzili misje i akcje duszpasterskie. Radykalne próby ograniczenia ich działalności po III rozbiorze Polski podjęły najpierw władze pruskie, następnie rosyjskie, zwalczające popierających dążenia do odzyskania niepodległości zakonników.
– Do XIX wieku zakon rozwijał się prężnie – ocenia o. Mirosław Ferenc. – Potem przyszły zabory, w rosyjskim był wręcz zakaz przyjmowania do nowicjatu, nie było nowych powołań. Dlatego doszło do sytuacji, że w klasztorze został już tylko jeden zakonnik i władze carskie czekały, aż on umrze i klasztor łomżyński przestanie istnieć!
Pomimo formalnej kasaty klasztoru w roku 1903 nieliczni zakonnicy wciąż w nim mieszkali, a mieszkańcy Łomży skutecznie przeciwstawili się planom władz carskich, chcących przeznaczyć kompleks klasztorny na inne cele. Dzięki temu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w roku 1918 zakon odrodził się na nowo i bracia, budując, m.in. kolegium św. Fidelisa, działali aktywnie aż do wybuchu II wojny światowej. Lata okupacji sowieckiej (1939 –41) i niemieckiej (1941-44) były czasem próby dla kapucynów. Kilku z nich, działających w Służbie Zwycięstwu Polski zginęło w łagrach, inni zdołali przetrwać zsyłkę na Syberię i albo przeszli szlak z armią gen. Andersa, bądź dopiero w latach 50. wrócili do kraju.
Cudowne ocalenie i lata współczesne
W roku 1944 niewiele zabrakło, by zespół klasztorny uległ całkowitemu zniszczeniu.
– Kiedy Niemcy się wycofywali wysadzali w powietrze co mogli – wspomina o. Jan Bońkowski, mający wówczas 7 lat. – Miała być wysadzona katedra, wysadzili kościół pojezuicki, gdzie stoi obecnie hotel „Polonez”, co doskonale pamiętam. Ale kościół kapucyński był też narażony na ostrzał w czasie walk o Łomżę, bo był takim punktem strategicznym. A w podziemiach kościoła, tzw. katakumbach, ukryło się kilkadziesiąt rodzin. I o dziwo, w tym najbardziej niebezpiecznym miejscu wszyscy ocaleli, a wszędzie dookoła pozostały tylko gruzy i ruiny. Jest takie przeświadczenie, że ówczesny przełożony klasztoru, o. Jan Kanty Trocki, ofiarował klasztor i ludzi pod opiekę św. Józefa, dzięki czemu wszystko ocalało. Dlatego do dnia dzisiejszego codziennie odmawia się litanię do św. Józefa w klasztorze, jako wotum dziękczynne za to cudowne ocalenie.
Lata powojenne to dla kapucynów czas dalszej wytężonej pracy na rzecz ubogich i sierot, w tym w prowadzonej przez braci świetlicy „Promyczki”, praca misyjna, duszpasterska, również w szpitalach i hospicjum oraz nauczanie religii – do 1989 r. w pomieszczeniach przyklasztornych, a obecnie również w szkołach. Sukcesem zakończyły się też starania o powstanie samodzielnej parafii przy kościele kapucynów, do czego doszło w roku 1979.
Na rok 2014 są zaś planowane uroczystości mające upamiętnić faktyczne przybycie pierwszych kapucynów do Łomży.
– Jeszcze nie mamy ustalonego harmonogramu, ale chcemy przygotować w przyszłym roku, w okolicach dnia św. Franciszka 4 X, uroczystości upamiętniające przybycie kapucynów do Łomży w 1764 r. – zapowiada o. Mirosław Ferenc. – Chcemy też przygotować specjalną wystawę przed kościołem, aby mieszkańcy miasta i przyjezdni mieli możliwość zapoznania się z naszą historią: dlaczego tu się pojawiliśmy, jak długo tu jesteśmy i czym się zajmujemy!
Wojciech Chamryk