„Msza kreolska” na zakończenie Sacrum et Musica
„Msza kreolska” Ariela Ramíreza, w wykonaniu Warszawskiego Chóru Chłopięcego i Męskiego pod dyrekcją Krzysztofa Kusiel –Moroza, była ostatnim akcentem tegorocznego festiwalu Sacrum et Musica. Oprócz ponadczasowego dzieła argentyńskiego kompozytora zabrzmiały też utwory Stanisława Moniuszki, Giuseppe Verdiego oraz na bis „Imagine” Johna Lennona. – To muzyka popularna, ale John Lennon, tragicznie zmarły kompozytor i wokalista, jest już w XXI wieku klasykiem – ocenia Krzysztof Kusiel-Moroz. – A jego muzyka, szczególnie ten utwór, niesie wspaniałe przesłanie, mówi o tym, co dzisiaj podkreśla papież Franciszek: że wszyscy jesteśmy jednakowi, że nie może być granic, a religia nie może dzielić ludzi!
Warszawski Chór Chłopięcy i Męski, działający przy Uniwersytecie Muzycznym im. Fryderyka Chopina, zrobił już w Łomży prawdziwą furorę dwa lata temu, wykonując na zakończenie VII festiwalu Sacrum et Musica „Requiem” Gabriela Fauré w łomżyńskiej katedrze. Tym razem młodzi śpiewacy pod kierownictwem Krzysztofa Kusiel –Moroza, z udziałem grupy instrumentalnej oraz tenorów: Krzysztofa Ciupińskiego – Świątka i
Andrzeja Walusiaka, zaprezentowali inne wybitne dzieło wokalne. Zanim jednak zabrzmiała „Msza kreolska” chór wykonał, z udziałem sopranistki Anny Wyrzykowskiej, „IV Litanię Ostrobramską” Stanisława Moniuszki oraz najbardziej znany fragment opery „Nabucco” Giuseppe Verdiego, traktowaną jako nieoficjalny hymn Włoch arię „Va’ pensiero”.
Okazały się one swoistym wstępem do entuzjastycznie przyjętej „Missa Criolla”, łączącej hiszpańskojęzyczne teksty i gorące południowoamerykańskie rytmy z klasyczną budową mszy w obrządku łacińskim.
– „Mszę kreolską” Ramíreza przygotowaliśmy na prośbę dyrektora Filharmonii Kameralnej Jana Miłosza Zarzyckiego – wyjaśnia Krzysztof Kusiel – Moroz. – To utwór, który nigdy nie był tu wykonywany, związany z inną kulturą. Myślę, że to było dobre zestawienie: polskiego kompozytora Stanisława Moniuszki, z nie tak w sumie odległego Wilna, z muzyką zza oceanu, która, jak się okazuje, też porusza nasze serca i jest nam bliska!
Pomimo zmęczenia po drugim tego dnia koncercie i późnej pory artyści nagrodzili publiczność bisem – ponadczasową piosenką „Imagine” Johna Lennona, którą zaśpiewał Krzysztof Ciupiński – Świątek z towarzyszeniem chóru i instrumentalistów.
– Ta piosenka ma wspaniałe przesłanie, które, gdyby ludzie je zrozumieli, sprawiłoby, że na świecie nie byłoby wojen, nieporozumień – byłby on zupełnie inny, gdyby je właściwie odczytać! – podkreśla Krzysztof Kusiel – Moroz.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk