Pięcioro ludzi w szpitalu po wypadku w Kobylinie
Kilkukilometrowe korki ciągną się na obu pasach drogi krajowej 61 z powodu wypadku, do jakiego doszło około godziny 12. w miejscowości Kobylin k. Łomży. - Najprawdopodobniej przyczyną było niezachowanie bezpiecznego odstępu za poprzedzającym pojazdem – podaje wstępne ustalenia na miejscu Sławomir Runo, zastępca naczelnika wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łomży. - Kierowca ciągnika siodłowego Volvo z naczepą do przewozu sypkiego cementu uderzył w forda fiestę, następnie ten wbił się pod dostawczego mercedesa, który uderzył w audi, a to auto na koniec w volkswagena polo. Do Szpitala Wojewódzkiego karetki Pogotowia Ratunkowego odwiozły kobietę, dziecko i trzech mężczyzn.
Na drodze krajowej 61 trwają roboty drogowe, w czasie których naprawiana jest po zimie nawierzchnia jednej z najruchliwszych dróg w regionie. Jest słonecznie i sucho, bardzo dobra widoczność. Pechowy cementowóz Volvo zmierzał w kierunku Łomży.
- Jechałem spokojnie, wolniutko, i zatrzymałem się jakieś półtora czy dwa metry przed hamującą przede mną ciężarówką – opowiada pan Mirosław (lat 74) z Grajewa, który prowadził pierwszego volkswagena. - Raptem huk, stuk! Na szczęście, moje auto stało na hamulcu, bo mnie też mogło wgnieść w ciężarówkę. Prawo jazdy mam od '62 roku, więc potrafię prowadzić bezpiecznie i rozważnie swój samochód.
Wielka cysterna cementobusu na lubelskich numerach rejestracyjnych stoi na końcu pięciu uczestniczących w wypadku pojazdów. Oszołomiony kierowca, od którego zaczęło się to fatalne domino zderzeń koło Kobylina, nie chciał wypowiadać się w ogóle na temat przebiegu dramatycznego nie tylko dla niego zdarzenia. Trudno mu się dziwić, skoro stojący przed jego volvo ford fiesta ma całkowicie zmiażdżony przód i tył karoserii, a poszkodowanego kierowcę ambulans odwiózł do szpitala. Kierowca i pasażer dostawczego mercedesa również trafili pod opiekę lekarzy, podobnie jak kobieta z dzieckiem, które siedziało w foteliku z tyłu audi.
Na 61 przez około godzinę obowiązuje ruch wahadłowy. Załogi czterech wozów strażackich pod dowództwem asp. szt. Wojciecha Kierznowskiego z PSP w Łomży zabezpieczają miejsce wypadku i usuwają pokruszone szkło i plastik oraz płyny samochodowe z jezdni
Mirosław R. Derewońko