Z wnykami do lasu
Trzech mężczyzn podejrzewanych o kłusownictwo zatrzymali w ostatnich dniach policjanci i strażnicy leśni. Wszyscy to mieszkańcy gminy Miastkowo. Jeden z nich wpadł w ubiegły czwartek, gdy wy chodził z lasu i na widok patrolu odrzucił wnyki oraz siekierę. Dwóch kolejnych zatrzymano w piątek. Zarówno u nich w gospodarstwach jak i w okolicznych lasach znaleziono ponad 30 wnyków.
- Łomżyńscy policjanci wraz z funkcjonariuszami Straży Leśnej Nadleśnictwa Łomża prowadzą cykliczne działania skierowane na ujawnienie szeroko pojętego kłusownictwa – informuje podinspektor Krzysztof Pilcicki z KMP w Łomży.
I właśnie podczas takich wspólnych patroli ujawniono osoby, które zajmowały się kłusownictwem. Najpierw w czwartek, w lesie miedzy miejscowościami Drogoszewo a Rybnik mundurowi zauważyli mężczyznę wychodzącego z lasu, który gdy zobaczył ich odrzucił coś w krzaki. Tym czymś okazały się, wnyki oraz siekiera, czyli coś co niewątpliwie służy do kłusowania.
- Prawo łowieckie wyraźnie określa, że kłusownikiem podlegającym karze jest też osoba, która gromadzi, posiada, wytwarza, przechowuje lub wprowadza do obrotu narzędzia i urządzenia przeznaczone do kłusownictwa – mówi podinsp. Pilcicki dodając, że kara to grzywa, a nawet pozbawienia wolności do roku. - 37-letni mieszkaniec pobliskiej wsi przyznał się do zarzucanego mu czynu.
Z tego samego paragrafu odpowiadać przed sądem mają także dwaj inni mieszkańcy okolic Miastkowa, u których wnyki policjanci i strażnicy leśni znaleźli w piątek. To 34 i 49-latkowie. Jak wyjaśnia policjant wnyki były w pomieszczeniach na terenie ich gospodarstw, ale także już zastawione w okolicznych lasach. W sumie zabezpieczono ich 32 sztuki oraz stalową linkę z których były robione.