Kurpiowskie skarby
Rzeźby, wycinanki, tkaniny, przedmioty codziennego użytku oraz bogate zbiory bursztynu można podziwiać w Muzeum Północno-Mazowieckim w Łomży. Najstarsze rzeźby na wystawie mają ponad 200 lat a finezyjne, delikatne wycinanki pochodzą nawet sprzed I wojny światowej. Wzrok przyciągają też naturalne formy bursztynu z największą bryłką ważącą ponad 600 gramów oraz piękna bursztynowa biżuteria z przełomu XIX i XX wieku.
Eksponaty z wystawy ”Wycinanki, bursztyny i inne skarby Kurpiów” pochodzą ze zbiorów muzeum oraz Skansenu Kurpiowskiego im. Adama Chętnika w Nowogrodzie. Wystawę podzielono na kilka bloków tematycznych. W pierwszej sali wyeksponowano rzeźby, w tym o tematyce sakralnej i religijnej. Są wśród nich podobizny świętych, w tym figurki św. Jana Nepomucena i św. Floriana, strzegących Kurpiów przed powodzią i pożarem.
Wielu twórców nie sygnowało i nie podpisywało swoich prac, dlatego nie wiadomo, kto wyrzeźbił w Dobrymlesie datowaną na ok. 1810 rok postać Chrystusa przed Piłatem oraz młodszą o 20 lat rzeźbę Chrystusa frasobliwego. Twórcy późniejsi, jak żyjący w drugiej połowie XIX wieku Andrzej Kaczyński oraz tworzący na przełomie stuleci Łukasz Raczkowski są już lepiej znani. Na wystawie nie brakuje też rzeźb współczesnych artystów ludowych, kultywujących tradycje i tematykę prac dawnych rzeźbiarzy.
Bogate zbiory bursztynu łomżyńskiego muzeum reprezentują na wystawie jego naturalne formy oraz najbardziej charakterystyczne dla regionu wyroby: naszyjniki, medaliony, różańce oraz drobne przedmioty codziennego użytku. Większość z nich wykonano na przełomie XIX i XX wieku.
– Dzisiaj pokazujemy głównie naturalne formy bursztynu, który pochodzi z dorzecza środkowej Narwi – mówi Jerzy Jastrzębski. – Są one bardzo różnorodne jeśli chodzi o kształt, wielkość i kolor. Ponieważ nasz bursztyn przebywał w różnym środowisku, ma lepsze wybarwienie – inny kolor oraz dużo większą różnorodność kolorystyczną niż bursztyn nadmorski.
– Pokusiliśmy się też o odtworzenie wnętrza izby kurpiowskiej – mówi Urszula Kuczyńska.
– Chcieliśmy pokazać przede wszystkim gdzie rzeźby i wycinanki znajdowały swoje miejsce w takiej chałupie. Wycinanki były klejone do ścian. Zdobiły przede wszystkim święty kąt – miejsce gdzie ustawiano święte rzeźby i wieszano obrazy. Chałupy kurpiowskie były ubogie w sprzęty – pokazaliśmy łóżko z wysuwaną szufladą, kołyskę, ławę z przerzucanym oparciem i skrzynie – szaf wtedy nie było.
Najstarsza wycinanka na wystawie ma 101 lat i pochodzi z Kadzidła. Przetrwała do naszych czasów dzięki temu, że była naklejona na papier, czego obecnie się już nie praktykuje. Wiele innych pochodzi z lat 1925 – 1939.
– Te wycinanki mamy dzięki temu, że w 1994 roku Teresa Chętnik, córka Adama Chętnika,
przekazała nam 150 wycinanek z jego zbiorów – mówi Wiesława Pawlak. – A pan Chętnik miał obok wielu zalet jeszcze jedną, dla nas bardzo ważną – wszystkie wycinanki były datowane i podpisane nazwą miejscowości, a nawet, jak się dało, nazwiskiem twórcy. Dlatego ten zbiór wycinanek przedwojennych jest obecnie dla nas nieoceniony.
Z wycinankami zaprezentowano bardzo charakterystyczne dla Kurpiowszczyzny wełniane dywany. Najstarszy z nich powstał w 1905 roku w Dębnikach. Są też tkaniny współczesne, robione na wzór dawnych, pochodzące z lat 80. ubiegłego wieku.
Wystawa prezentująca rękodzieło nie mogła się odbyć bez twórców ludowych z Kadzidła: Wiesławy Bogdańskiej, Apolonii Nowak i Andrzeja Staśkiewicza. Artyści zaprezentowali swoje prace, a lutnik i rzeźbiarz Andrzej Staśkiewicz zagrał na wykonanej własnoręcznie lirze korbowej oraz na innych instrumentach, w tym na pile.
– ”Wycinanki, bursztyny i inne skarby Kurpiów” to wystawa przygotowana całkowicie z naszych zbiorów i od początku do końca przez naszych pracowników– podkreśla Jerzy Jastrzębski, dyrektor Muzeum Północno-Mazowieckiego w Łomży. – Pokazujemy na niej to, co jest nam najbliższe: wycinankę, rzeźbę, tkaninę i bursztyn z terenów Puszczy Zielonej. Będzie pokazywana długo, bo do końca stycznia 2013 roku, po czym powędruje do muzeum
we Wdzydzach Kiszewskich na Pomorzu.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka – Chamryk