Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 28 marca 2024 napisz DONOS@

Spełnione marzenia Zofii Ptaszyńskiej

Bajecznie kolorowe pejzaże i martwe natury autorstwa Zofii Ptaszyńskiej prezentowane są w Galerii N. Obrazy artystki są dowodem na to, że - pomimo przeciwności losu, ciężkich chorób i tragicznych życiowych przejść, jakich doświadczyła - marzenia się spełniają i nigdy nie jest za późno na ich realizację.

- Od dzieciństwa marzyłam o malowaniu - mówi wzruszona Zofia Ptaszyńska. Z wynikiem celującym zdałam do Liceum Plastycznego w Supraślu, ale z powodu ciężkich warunków - mama miała nas pięcioro - nie mogłam pójść do tej szkoły. Malowałam tylko czasem w domu, dla siebie, uczyłam też swoje dzieci - mam ich także pięcioro, z czego czwórka maluje. Maluję od około 20 lat. Dużo nauczył mnie śp. Kazimierz Lemański, wiele wyniosłam ze współpracy z Teresą Matuszelańską - dzięki której wróciłam do malowania - ale do wszystkiego musiałam dochodzić sama, stopniowo.
Pierwsza wystawa indywidualna malarstwa Zofii Ptaszyńskiej skłania do refleksji i utwierdza w przekonaniu, że warto konsekwentnie dążyć do wytyczonego celu, nawet jeśli minie wiele czasu, zanim się go osiągnie. Artystka nigdy nie porzuciła młodzieńczych marzeń o malowaniu, by w końcu w pełni  je zrealizować. Jej olejne obrazy urzekają kolorystyką, swobodą kompozycyjną - szczególnie widoczną w pejzażach - oraz lekkością. Malarka ukazuje piękno krajobrazu, ciekawe miejsca, które miała okazję widzieć, także za granicą. Bardzo lubi też malować kwiaty, co doskonale widać na wystawie.
- Kocham przyrodę - wyjaśnia Zofia Ptaszyńska. Urzeka mnie całe moje otoczenie, jego barwy - cały świat jest taki piękny. Nawet jesienią przyroda jest cudowna, te brązowe i brunatne kolory. Czasem nawet trudno wyłapać je, oddać farbami. Najbardziej lubię oleje, maluję też akwarelki, a ostatnio zaczęłam malować szpachlą, co nawet nieźle mi wychodzi.
Wystawa prezentuje ulubione prace Zofii Ptaszyńskiej, pochodzące z ostatnich jedenastu lat, jednak tych starszych prac jest stosunkowo niewiele: tylko kilka powstało w latach 2000 - 2004,  znikoma część pochodzi z lat 2007 - 2010. Większość artystka namalowała w tym roku, co jest widomym znakiem tego, że wena twórcza jej nie opuszcza.
- Jestem szczęśliwa i wzruszona, moje dzieci też, że jednak zrobiłam tę wystawę- ocenia Zofia Ptaszńska. Może nie są to obrazy tak dobre, jak powinny być, jak ja je widzę, ale jestem z nich zadowolona. Byłam pięć lat w Belgii, gdzie malowałam bardzo dużo. Sprzedałam tam 60 obrazów olejnych - w kościele był polski ksiądz, miałam tam swój kącik i mogłam je sprzedawać. Kupowali je głównie Belgowie. Trzy lata temu miałam udar, mam też cukrzycę - może to już oznaka starości? - zastanawia się  malarka. Teraz moje obrazy są nieco inne, nawet syn mówi ze śmiechem, że nie tak dobre, jak kiedyś. Ale nadal będę malować, bo maluję dla przyjemności i  kocham to robić.

Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elzbieta Piasecka Chamryk

240308092554.png
cz
śr, 26 października 2011 08:25
Data ostatniej edycji: śr, 26 października 2011 09:13:26

 
Zobacz także
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę